Gdy wiosną zeszłego roku przeniesiono premierę Cyberpunka 2077 z kwietnia na wrzesień, pewni byliśmy, że to kwestia ostatnich szlifów i gra niemal w perfekcyjnej postaci wjedzie na konsole. Okazało się jednak, że produkcji zapowiedzianej jeszcze w czasach PlayStation 3, mimo wyjścia przez ten czas dwóch nowych generacji konsol, nawet mimo faktu, że prace pewnie kilka razy ruszały na nowo - nie udało się dostarczyć w jakości, która umożliwiałaby granie w nią na sprzętach, które z "przyszłości" zdążyły już przejść do "przeszłości". Jakim cudem po drodze nie zauważono problemów z działaniem, jakim cudem mimo kasowania sporej części prac nie udało się też pilnować, czy nawet kasować pewnej zawartości, żeby w limitach które posiadają (nie takie przecież nowe) sprzęty - nie mam pojęcia. Mam trochę wrażenie, że grę robiono wyłącznie na PC, a na konsolach jedynie sprawdzano czy działa i na pewnym etapie testy te leciały tylko na PS4 Pro i Xbox Series X, a dopiero potem ktoś się obudził, że istnieją podstawowe wersje tych konsol... i dopiero we wrześniu obudzono się, przenosząc premierę na grudzień.

Po aferach ze zwrotami pieniędzy, za które PlayStation zdjęło grę ze swojego sklepu osiem dni po premierze (18 grudnia), dopiero po wyjściu patcha 1.23 który trafił do graczy w miniony weekend, gra na PS4 zapewniła w końcu bliskie stabilności 30 FPS, satysfakcjonujące Sony. Oczywiście nie jest idealnie, czasem coś chrupnie, z gry wyrzucono część NPC i pojazdów, żeby nie zawalały one pamięci (im mniej zabudowań tym więcej NPC i samochodów), ale to i tak lepiej niż na Xboxie One S, gdzie gra nadal trzyma raczej 25-27 klatek a sekundę niż te minimalne płynne 30. Dlaczego i Microsoft nie zdjął gry ze swojego sklepu nie mam pojęcia - prawdopodobnie jednak dla tego, że to na ich imprezie Keanu Reeves zapowiedział kiedyś grę, więc mógłby to być marketingowy strzał w kolano dla dwóch firm.

Istnieje więc szansa, że jeśli prace będą toczyć się w tym tempie, po wakacjach i na Xboxie gra będzie w końcu płynna, chociaż to marne pocieszenie, że na kilkadziesiąt dni przed rocznicą premiery gra dopiero osiągnie stan, który powinna mieć rok wcześniej...

Nie wiadomo też co stało się z zapowiadanymi DLC.


Wg. planu zapowiedzianego w pierwszych tygodniach po premierze darmowe rozszerzenie fabularne powinno trafić do nas jeszcze wiosną, a jak na razie brak jego zapowiedzi. W trakcie minionych targów E3 i Summer Game Fest nie pokazano też ulepszonych next-genowych wersji gier ani Wiedźmina 3, ani Cyberpunka 2077, co nie napawa optymizmem, bowiem miały one do nas trafić pod koniec lata. Przydałoby się, aby firma zrewidowała swoje plany, bardzo jednak możliwe, że trwają tam spore prace reorganizacyjne - zarówno po nieszczęsnym ataku hackerów, jak i po odejściu czy zmianie stanowisk paru kluczowych dla projektu osób.

Mam jednak nadzieję, że tym razem to jedynie cisza przed burzą i CD Projekt Red nie chce zapowiadać nic, co nie byłoby gotowe przynajmniej w 99,9%, żeby znów nie narazić się graczom. Oby tak właśnie było, bo jedyny sposób na odbudowanie zaufania u graczy, to właśnie wypuszczenie w pełni gotowej, sprawdzonej, stabilnej i płynnej aktualizacji, do której nikt się nie przyczepi i której nikt nie zarzuci, że była specjalnie ukrywana do ostatnich dni przed premierą, żeby ukryć problemy.

Warto dodać, że Cyberpunk wrócił do PS Store w obniżonej cenie 209zł, co w porównaniu z premierowymi grami za 329zł jest sporą różnicą, a przecież cyfrowy sklep Sony to najczęściej i tak jedno z najdroższych miejsc do zakupu gier.

Nagranie z obecnej wersji Cyberpunka na podstawowych konsolach, potwierdzające, że po pół roku od premiery do gry można w końcu usiąść...